Koronawirus. Siła wyższa

Kodeks cywilny nie definiuje pojęcia siły wyższej, ponadto posługuje się tym pojęciem jedynie w kilku przepisach. W nauce i orzecznictwie przyjmuje się, zgodnie z potocznym znaczeniem słów, które składają się na to pojęcie, że jest to zdarzenie wobec którego osoba jest bezradna, ponieważ jest nieprzewidywalne lub nadzwyczajne, przez co niemożliwe do opanowania znanymi, dostępnymi środkami. Przykładowo wymienia się katastrofy w tym biologiczne, takie jak epidemie. Koronawirus podpada więc pod tę definicję. Oczywiście epidemia biologiczna nie ma skutków tak bezpośrednich jak np. huragan, lawina czy trzęsienie ziemi, które fizycznie uniemożliwi wykonanie zobowiązania, ale pośrednio przez ryzyko jakie stwarza i konieczność kwarantanny, usankcjonowanej aktami władzy publicznej, osiąga ten sam skutek.

Siła wyższa w kodeksie cywilnym

Kodeks cywilny wprost stwierdza, że bieg przedawnienia roszczeń nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu, jeśli uprawniony z powodu siły wyższej nie może ich dochodzić przed sądem, przez czas trwania przeszkody. Aktualnie nie doszło jeszcze do całkowitego zamknięcia sądów, odwołane zostały tylko rozprawy, więc raczej nie można tego stanu określić jako niemożliwość dochodzenia roszczeń. Pojęcie to występuje również w przepisach o odpowiedzialności deliktowej wywołanej naruszeniem norm powszechnych (niewynikającej z uprzednio istniejącego zobowiązania między stronami takiego jak umowa), dotyczącej funkcjonowania pomieszczenia i działalności przedsiębiorstwa, gdzie określona jest odpowiedzialność zajmującego pomieszczenie i prowadzącego przedsiębiorstwo, na zasadzie ryzyka do granic siły wyższej. Przez odesłanie reguły te dotyczą również posiadacza pojazdu mechanicznego.

Czyli jeśli szkoda powstanie przez to, że z pomieszczenia wypadnie przedmiot, albo przez działalność (ruch) przedsiębiorstwa napędzanego siłami przyrody jak para, gaz, elektryczność, paliwa, to osoba zajmująca lokal czy prowadząca przedsiębiorstwo odpowiada nawet jeśli nie można przypisać jej winy za zdarzenie, polegającej na niestaranności, czyli na niedbalstwie (nie przewidywał chociaż mógł i powinien) albo lekkomyślności (przewidywał, ale bezpodstawnie sądził, że uniknie), ale nie odpowiada jeśli w przebieg zdarzenia włączy się siła wyższa i ona będzie przyczyną albo przeważającą przyczyną negatywnego skutku (np. trzęsienie ziemi spowodowało, że na przechodnia spadła szyba).

W przepisach o odpowiedzialności kontraktowej (wynikającej z uprzednio istniejącego zobowiązania takiego jak umowa) pojęcie siły wyższej można spotkać w regulacji dotyczącej hotelu, gdzie hotel nie odpowiada za powierzone rzeczy, jeśli zostaną zniszczone np. przez lawinę.

Zastosowanie pojęcia w przypadku pandemii

Dla większości społeczeństwa pojęcie siły wyższej w kontekście obecnej pandemii ma znaczenie, ze względu na ogólne przepisy opisujące skutki niewykonania zobowiązań istniejących bez względu na ich źródło, którym zwykle będzie umowa (art. 471 i n. k.c.).

Art.  471.  [Odpowiedzialność ex contractu]

Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

Art. 472. [Odpowiedzialność dłużnika]

Jeżeli ze szczególnego przepisu ustawy albo z czynności prawnej nie wynika nic innego, dłużnik odpowiedzialny jest za niezachowanie należytej staranności.

Naruszenie zobowiązania może polegać na jego całkowitym niewykonaniu albo nienależytym wykonaniu. Kodeks cywilny szczególnie zwraca uwagę na dwie postacie naruszenia zobowiązania:

– niemożliwość świadczenia, i

– niedotrzymanie terminu spełnienia świadczenia.

Obydwa te skutki mogą nastąpić z przyczyn za które dłużnik ponosi odpowiedzialność, albo z przyczyn za które odpowiedzialności nie ponosi.

Siła wyższa jest właśnie przyczyną, za którą dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Wbrew powszechnym skojarzeniom, dłużnik to nie tylko ten kto ma zapłacić (zobowiązany do świadczenia pieniężnego) ale również ten kto ma się w jakikolwiek sposób zachować, np. coś zrobić (zobowiązany do świadczenia niepieniężnego). Co ważne wystąpienie siły wyższej nie oznacza, że zobowiązanie zawsze automatycznie wygasa. Wiele zobowiązań polega na takich świadczeniach, które będą mogły być wykonane ale z naruszeniem terminu. Czasowa kwarantanna, która paraliżuje działalność gospodarczą, w zależności od tego jak długo będzie trwała, w niektórych przypadkach może doprowadzić do niemożliwości świadczenia (czyli stanu definitywnego, który polega na niewykonaniu zobowiązania, choćby dlatego że jego wykonanie po terminie straci znaczenie (praktyczną użyteczność) dla drugiej strony), ale w wielu przypadkach spowoduje tylko opóźnienie, czyli naruszenie terminu, które nie pociąga za sobą odpowiedzialności dłużnika za szkodę, właśnie dlatego, że następuje z przyczyn od niego niezależnych. Z tego też powodu takie naruszenie nazywa się opóźnieniem, a nie zwłoką, za którą dłużnik odpowiada, bo powstała na skutek okoliczności za które ponosi odpowiedzialność.

Za opóźnienie ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, należą się zawsze odsetki – jest to rekompensata dla wierzyciela, za spóźnione zaspokojenie jego roszczenia, nawet jeśli dłużnik nie ponosi winy, czy też nie odpowiada na podstawie innych zasad odpowiedzialności (ryzyka, słuszności, gwarancyjnej).

Niemożliwość świadczenia uregulowana w art. 475 i 495 k.c. polega na sytuacji kiedy świadczenie jest niemożliwe do wykonania nie tylko przez dłużnika, ale również przez każdą inną osobę – nikt nie może zaspokoić potrzeby wierzyciela, czyli zrealizować celu zobowiązania. Czyli np. w sytuacji, gdy twórca o indywidualnych, niepowtarzalnych cechach zachorował i sam nie może świadczyć, a nikt nie może go zastąpić.

W celu ustalenie praw i obowiązków w konkretnym przypadku, trzeba zbadać umowę, ponieważ może modyfikować zakres odpowiedzialności.

Strony stosunków zobowiązaniowych (głównie umów) powinny więc w zaistniałej, trudnej sytuacji starać się spełniać świadczenia na ile jest to możliwe, mając na uwadze, że siła wyższa może dla nich stanowić usprawiedliwienie, tylko w takim zakresie w jakim rzeczywiście wpływa na możliwość świadczenia (ciężar dowodu spoczywa na niewykonującym zobowiązania). W szczególności strony nie powinny powstrzymywać się z zapłatą (świadczeniem pieniężnym) za już wykonane zobowiązania (świadczenia niepieniężne) drugiej strony. Oczywiście strony mogą, po wzajemnym przedstawieniu indywidulanej sytuacji, dogadywać się co do odroczenia terminu płatności. Mogą również zawsze  zmienić treść umowy, czyli np. zmienić wysokość świadczeń. W razie braku porozumienia jedna ze stron może się o to zwrócić do sądu. Ponadto jeśli strona dotknięta siłą wyższą w większym stopniu zostanie pozwana, może się bronić zarzutem nadzwyczajnej zmiany stosunków (jeśli zmierza do zmiany treści umowy), czy też powództwem wzajemnym (jeśli zmierza do rozwiązania umowy). W niektórych orzeczeniach stwierdzono, że zarzut nie jest właściwą drogą, gdyż instytucja nadzwyczajnej zmiany stosunków wymaga orzeczenia konstytutywnego (prawotwórczego).

Jeśli natomiast paraliż gospodarki będzie się przeciągał, tak że poszczególni uczestnicy stosunków cywilnoprawnych (głównie przedsiębiorcy), korzystając z zapasów, będą stopniowo je tracić i popadać w stan niewypłacalności (gospodarczej niemożności świadczenia, czyli subiektywnej niemożliwości), to będzie się to wiązało również z koniecznością formalnego przeprowadzenia postępowania kończącego ich działalność gospodarczą (likwidacja i poprzedzająca ją upadłość), ewentualnie restrukturyzacji. Fakt, że niewypłacalność została spowodowana przez przyczynę od przedsiębiorcy niezależną, nie usprawiedliwia organu przedsiębiorcy, czy osób prowadzących jego sprawy, który nie składa wniosku o ogłoszenie upadłości, ponieważ obowiązek złożenia wniosku nie ma na celu karania przedsiębiorcy, tylko ochronę wierzycieli niewypłacalnego przedsiębiorcy (ich maksymalne zaspokojenie).

Z tego względu kluczowa jest pomoc państwa, która została zapowiedziana w formie tarczy antykryzysowej, a także utrzymywanie paraliżu gospodarki przez możliwie najkrótszy czas. Pomoc państwa ma właśnie umożliwić spełnianie świadczeń, w czasie kwarantanny przynajmniej pieniężnych, przez przedsiębiorców, którzy nie wykonują działalności i w związku z tym nie osiągają przychodu.

W czasie działania siły wyższej na taką skalę i spowodowanej przez nią niewypłacalności pracodawców, sytuacja zatrudnionych na umowę o pracę nie jest dużo lepsza od niepracowniczych form zatrudnienia (tzw. śmieciowych). Umowę zlecenia można rozwiązać ze skutkiem natychmiastowym, jeśli nie wprowadzono terminów wypowiedzenia, a także z ważnych powodów, jakim niewątpliwie jest utrata przychodów wywołana epidemią. Umowę o pracę również można wypowiedzieć z powodów ekonomicznych, kiedy pracodawca nagle traci niemal wszystkich klientów i w związku z tym nie ma pracy dla pracowników. Dojdzie więc do likwidacji stanowisk pracy, albo nawet samego pracodawcy. Zatrudnieni na umowę o pracę mogą liczyć jeszcze na wypłatę wynagrodzenia w okresie wypowiedzenia, a w każdym razie będą mieć takie roszczenie, które może być zaspokojone z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, w przypadku oficjalnego stwierdzenia niewypłacalności pracodawcy, postanowieniem sądu, albo w przypadku faktycznego zaprzestania działalności przez pracodawcę. Z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych mogą być zaspokojone również roszczenia zatrudnionych na umowę zlecenia.

W zaistniałej sytuacji najważniejsza jest postawa dążenia do zachowania miejsc pracy, przy wykorzystaniu doraźnych instrumentów proponowanych przez państwo (tarcza antykryzysowa). Przedsiębiorcy powinni więc starać się utrzymywać zatrudnienie, zarówno w formie umowy o pracę jak i w formach niepracowniczych (umowy cywilnoprawne), i śledzić zapowiedzi władz państwowych co do form pomocy.

Państwo powinno zaoferować pomoc w postaci finansowania stanowisk pracy, niezależnie od formy zatrudnienia na tych stanowiskach. Niezależnie od tego czy przychody uzyskiwane z tytułu zatrudnienia były oskładkowane, czyli również w przypadku umów o dzieło, ponieważ ubezpieczenia społeczne mają na celu zabezpieczenie zdrowotne, chorobowe, emerytalne, rentowe czy wypadkowe, a nie zabezpieczenie przed siłą wyższą w postaci pandemii. Sposób funkcjonowania ubezpieczeń polega na tym, że składki płaci wielu, żeby zlikwidować negatywne skutki które dotykają niewielu, tymczasem siła wyższa dotyka wszystkich, chociaż w niejednakowym stopniu.

Reasumując, chociaż siła wyższa jest hasłem, które naturalnie przychodzi na myśl jako pierwsze w czasie pandemii, to trzeba sobie zdawać sprawę, że ta siła jest w różnym stopniu usprawiedliwieniem dla uczestników życia gospodarczego, i wywołuje różne skutki, w zależności od ich indywidualnej sytuacji.